Są takie decyzje, których nie jest w stanie pojąć najtęższy umysł. Zwłaszcza, jeśli decyzje te rodzą się pod kopułą Florentino Pereza. Pamiętacie historię z Vicente del Bosque, który zdobywał dla Madrytu puchary, ale musiał odejść z Santiago Bernabeu, bo był za mało medialny? Pamiętacie, wszyscy pamiętają, zwłaszcza, że później doprowadził La Furia Roja do oszałamiających sukcesów. Teraz historia powtarza się z Carlo Ancelottim. Przed rokiem Włoch dał Królewskim upragnioną Decimę, w sumie zdobył dla nich cztery puchary, no ale w tym sezonie klubowa gablota nie spuchła pod jego wodzą o żadne trofeum. Co więc zrobił Perez? Wypowiedział umowę, rzecz jasna! Za Carlito będą w Madrycie płakać, piłkarze już porykują, bo traktowali go jeśli nie jak ojca, to przynajmniej jako bardzo bliskiego wujaszka, który i opowiedział bajkę, i potrzymał na kolanie, ale jak trzeba było to i klapsem przyłożył. Płakać będą tym bardziej, jeśli okaże się, że stery w trenerskiej szatni przejmie w nadchodzącym sezonie Rafa Benitez.
- Blogger Comment
- Facebook Comment
0 komentarze:
Prześlij komentarz