Można go lubić lub nie, szanować, bądź (jeśli jest się kibicem Manchesteru) nienawidzić. Jedno jednak trzeba mu oddać - przez lata był sercem i mózgiem Liverpoolu. Może i The Redds pod jego wodzą nie nawiązali do chlubnych lat z przeszłości, w osobie kapitana mieli jednak przywódcę co się zowie. Szkoda tylko, że przez tyle czasu rzadko dorabiał się na Anfield wartościowych partnerów do gry.
- Blogger Comment
- Facebook Comment
0 komentarze:
Prześlij komentarz