Trzy, dwa, jeden … jedenaście


Przy okazji ostatniego przetargu na prawa do Ekstraklasy sporo zamieszania w mediach wywołała informacja, że na rynku ma pojawić się nowy gracz, który ostrzy sobie zęby na pokazywanie naszej ligowej piłki. Przetarg się skończył, zgodnie z oczekiwaniami wygrało go nc+, które prawami podzieliło się z Eurosportem (na swojej drugie antenie pokaże na żywo dwa mecze każdej kolejki – piątkowy i poniedziałkowy – plus kilka z odtworzenia). O nowym kanale zrobiło się cicho, sprawa przyschła i wydawało się, że skona z biegiem czasu. Tymczasem, bomba!, okazuje się, że temat jest gorący i choć Ekstraklasy już nie pozyska, uczepił się zębami na parę innych łakomych kąsków, którymi chce przyciągnąć potencjalnych telewidzów.

Stacja, a właściwie stacje, bo docelowo mają być dwie – będą nosić nazwy Eleven i Eleven Sport. Pierwsza będzie stricte piłkarska, na drugiej mają być transmitowane inne wydarzenia lub mecze rozgrywane równolegle z tymi, które będzie można śledzić na pierwszej antenie. Co w ofercie? No cóż, nastawiają się głownie na piłkę, bo już mają podobno klepnięte umowy na wyłączność na ligę włoską, francuską i szkocką, negocjowane są jeszcze prawa do Pucharu Anglii i Pucharu Ligi Angielskiej. Ponadto w ofercie niepiłarskiej znaleźć się mają: włoska liga siatkówki mężczyzn Lega Pallavolo, Liga Mężczyzn w piłce ręcznej mężczyzn, gale sportów walki, Formuła 1 (od sezonu 2016, do końca tego roku umowę na F1 ma Polsat), wyścigi w sportach motorowych (najpewniej te towarzyszące Formule 1) oraz NFL, czyli futbol amerykański zza Oceanu. Ciekawe szczególnie i śmiałe to ostatnie rozwiązanie, śmiem wątpić jednak czy polskiego widza uda się zarazić jajowatą gałą. Lepszym ruchem byłoby pozyskanie praw do NHL, która usunęła się z polskich odbiorników wraz z zamknięciem europejskiego oddziału ESPN America. Równie dobrze do NFL Eleven może dokupić sobie prawa np. MLB, czyli zawodowej ligi baseballa. I to, i to będzie kasą wyrzuconą w błoto.

Ogólnie oferta jest na tyle bogata, że w sezonie spokojnie da się zapchać nią dwie ramówki codziennie serwując przynajmniej jedną pozycję live. Tylko czy te programy zadowolą widza, który za ich oglądanie będzie musiał dodatkowo zapłacić? Ile meczów ligi francuskiej albo szkockiej przyciągnie uwagę przeciętnego piłkarskiego fana? We Francji kilka, w Szkoci żaden, bo po degradacji Rangersów nawet pies z kulawą nogą nie interesuje się tymi rozgrywkami. Zobaczcie ile meczów Ligue 1 i Serie A pokazywała w ostatnim sezonie platforma nc+, która dysponowała prawami do obu lig. Garstkę. Bo nikt tego nie chciał oglądać, bo Cyfra traktowała je jako upychacze, wstawiając w awaryjnych sytuacjach kiedy nie grała Ekstraklasa, La Liga albo Premier League. Te rozgrywki były dla ludzi z Sobieskiego priorytetem, dlatego po Francji i Włoszech nikt specjalnie płakał nie będzie. Nie zgadzam się też ze stwierdzeniami, że Eleven odbierze nc+ widzów. Nie odbierze, bo ma na tyle słaby produkt, że nie ma czym zachęcić do porzucenia konkurencji. Już solidniejsza wydaje się niepiłkarska oferta, szczególnie dla fanów sportów motorowych (głównie F1) i piłki ręcznej. Jeśli w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów VIVE Kielce znów będzie rozpychać się łokciami to ludzie zaczną oglądać Eleven, jeśli nie, wszystko pójdzie z dymem. Papierkiem lakmusowym będą zresztą już mecze Wisły Płock w fazie grupowej, Nafciarze wylosowali bowiem takich rywali, że same ich nazwy są magnesem, który przyciągnie fanów szczypiorniaka przed telewizory.

No właśnie, czy przed telewizory? Dystrybucja nowego kanału ponoć kuleje. Z tego co wiadomo, Eleven Sports Network ogłosił przetarg ofertowy na firmę, która zajmie się dystrybucją programów. Warunki jakie postawione zostały dystrybutorom są ponoć niepoważne, by nie powiedzieć śmieszne, wątpliwe jest zatem, aby przynajmniej jeden kanał znalazł się od razu na platformach cyfrowych i u kablarzy. Przypominam, że takich akcji nie dopina się w jeden dzień, jest drugi tydzień lipca, a kanały planują swój start w połowie sierpnia. Czasu pozostało więc niewiele. Poza tym jeśli nawet uda się dołączyć je do oferty programowej, najpewniej nie znajdą się one w najniższych pakietach, więc ci, którzy będą chcieli je oglądać, będą musieli liczyć się z przejściem na wyższy abonament. W czarnym dla Eleven scenariuszu z kablarzami nie uda się jednak dogadać na czas i nie będzie ich w żadnych, nawet platynowo-vipowsko-hiperwypasionych pakietach. Co wtedy? Najpewniej na rozruch zostanie tylko strona internetowa, która będzie zawierała dostęp do wszystkich transmisji plus aplikacja mobilna umożliwiająca streaming wszystkich materiałów wideo. Oczywiście płatna. A żeby móc z niej korzystać, trzeba będzie liczyć się z wydatkiem rzędu 30-40 złotych miesięcznie. I tu wracamy do punktu wyjścia, ile osób zapłaci żądaną przez nadawcę kwotę, by móc raczyć się ucztą w postaci spotkania Inverness – St. Mirren? Żeby chcieć być premium i ściągnąć z ludzi dodatkową kasę, trzeba mieć ofertę premium, a nie ligę szkocką. Czy po to, żeby raz w miesiącu obejrzeć mecz pokroju Juventus – Inter albo Roma – Milan ludzie zapłacą 30 zł? Jeśli zapłacą, to są baranami. Co innego, gdyby Eleven uzyskało jeszcze prawa choćby do La Ligi – mecze Barcy i Realu byłyby wabikiem, ale Montpellier i Stade Rennes? Bądźmy poważni. Zresztą tematu La Ligi pewnie i tak na serio nie ma, bo to już produkt na którego stratę nc+ pozwolić sobie nie może.

A bez tego Eleven będzie taką bogatszą wersją Sportklubu – od wielkiego dzwonu można coś tam obejrzeć, ale jak się nie obejrzy, to dramatu nie będzie. Nc+, Polsatowi Sport ani Eurosportowi na obecną chwilę ani nie będą w stanie zagrozić, ani odebrać im widzów. Nie ten kaliber, nie ta oferta i nie te możliwości. Stracić może jedynie TVP Sport, które na tygodniu i tak tka ramówkę powtórkami powtórek, a ciekawych transmisji ma tyle co kot napłakał. Wielcy nie muszą się bać, jedynie nc+ może rozważyć zamknięcie swojej drugiej anteny sportowej  i całkowite zlikwidowanie kanału 36 (docelowo to właśnie tu lądowała najczęściej Liga francuska). Chociaż ta pierwsza propozycja wcale nie jest taka pewna, od kilkunastu tygodni mają bowiem taką ofertę… golfa, że mogą tłuc ją na okrągło i prawie zawsze pokażą albo coś live, albo premierowy materiał. Pomysłem byłoby też połączenie Canalu+ Sport 2 z nSportem+ i stworzenie jeden atrakcyjnej anteny, na której byłby żużel, golf plus wszystkie inne relacje, jakie nie zmieszczą się na głównej antenie. No ale przecież to już nie mój ból dupy, niech głowią się nad nim więksi i mądrzejsi, w końcu to ich praca. Ja tu tylko pisuję.
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Copyright © 2013. Shankly mówi - All Rights Reserved
Template Created by ThemeXpose | Published By Gooyaabi Templates